piątek, 30 marca 2012

Kartki na urodziny...wykrojniki i polskie stemple.

Już od stycznia, po pierwszym spotkaniu z grupą  "Scrapujemy/craftujemy na Wyspach", gdzie przestałam "bać się" Big Shota, wykrojniki królowały na każdej kartce....potem dojechały , wyczekiwane , stemple z "Lemonade"....tylko siedzieć i tworzyć :))

Wszystkie przydasie z półek, koszyczków, pudełek i szafki wstążkowej, wołały rozgoryczone..."Aguś, "Big Shot" nam Ciebie odebrał, czujemy się odrzucone, tyle lat nas zbierałaś, układałaś, segregowałaś a teraz co??wszystko tylko z papieru???". No dobra, coś tam można dokleić....ewentualnie :)))...

a stemple bombowe....już niedługo pokażę wam ich więcej , w odsłonie "ciążowej"....duży projekt...( w toku). Pozdrawiam serdecznie...bardzo wiosennie.....dzisiaj pszczoły latały mi nad głową a drzewa kwitną już na całego..."Wiosna Panie ..."

Zaproszenia na "parapetówę".

Spotkania z dziewczynami i pobyt Madzi dały mi takiego energetycznego "kopa",że teraz muszę siedzieć i uzupełniać bloga z tego wszystkiego co narobiłam :))))). Najpierw zaproszenia na "parapetówkę". Sama kartka to jeszcze nic, miało być tak,żeby goście nie kupowali prezentów, jeśli już , to lepiej "wsparli" budżet pomysłów na remont :)....hmmm.... w trakcie wycinania elementów na kartki-zaproszenia,



wymyślałam wierszyk.........wyszedł taki :


Nowy domek wreszcie mamy,
Więc serdecznie zapraszamy.
Remontować go musimy,
Ale najpierw go ochrzcimy.
Wiemy co nas czeka potem,
Malowanie i remonty, więc już teraz oblejemy
wszystkie wolne w domu kąty.
Razem z Wami to zrobimy,
Jednak najpierw poprosimy:
„Zróbcie proszę zrzutkę małą
Byśmy mogli kuchnię całą,
Pomalować tak jak chcemy
I dodatki planujemy”.

a same zaproszenia głównie na moich, ulubionych ostatnio, papierach Finn z "7dotsstudio.com"
 
Powodzenia życzę w nowym domku, cudnej energii, miłości i dobrobytu.... :)




piątek, 23 marca 2012

II spotkanie "Polek scrapujacych na Wyspach"

I znowu udało nam się spotkać , za każdym razem w większym składzie...mam nadzieję poznać kiedyś osobiście wszystkie "grupowiczki". Pierwsze powitania przed naszym rajem zakupowym...
Miło było zobaczyć nowe twarze i przytulić się do tych poznanych niedawno,ale nasze wspólne forum, śledzenie blogów, czy wpisy na fb, powodują,że człowiek ma wrażenie, jakbyśmy znały się od lat :))
Hehehe, jak widać na zdjęciu nie wszyscy wpadli w szał papierowy...Madzia, bo za mała torba podróżna, Ewcia bo nie jest "papierówką" tylko cudnie włada szydełkiem, drutami, igłą itp..( zaraz opowiem o niej więcej), no i ja, która dzielnie słuchałam Madzi zabraniającej kupowania mi czegokolwiek co mogę zastąpić już nabytymi skarbami wcześniej....( dzięki...właściwie to mój portfel dziękuje )...reszta poginęła między półkami, więc jak widać my grzecznie czekałyśmy :))
Po przyjeździe do domu, do dzisiaj nie wiem  jakim cudem, ale udało nam się zebrać ( 13 dziewczyn) przy wspólnym stole ,zarówno w kuchni
jak i w pracowni
Byłyśmy podekscytowane na tyle,że chyba nikt nie zważał na to ile ma miejsca do siedzenia....plan był konkretny: każda z nas musiała zrobić kartę do albumu dla Madzi, który będzie prezentem dla niej. Dzięki temu miałyśmy możliwość poklejenia i powycinania wspólnie....


Mam nadzieję, że to fajna pamiątka dla Magdy,karty z albumu  możecie zobaczyć tutaj.

 Ogólnie tematem spotkania była Magda i jej twórczość, jednak przez wzgląd na jej wrodzoną skromność (!!!!Jejku ona mnie zabije!!!!) udało mi się namówić ją tylko do pokazania twarzy,którą namalowała mi w nocy PALCEM!!!!!! chcąc pokazać kontury nosa....dopiero pod koniec używała cienkiego pędzelka....no co ja będę mówić.....

Jak dla mnie , to wciąż mam niedosyt.....mogłabym tak siedzieć,patrzeć, nawet tworzyć.....Magda jest bardzo dużą inspiracją...cieszę się,że znalazła dla nas chwilkę .:))

Obiecałam opowiedzieć Wam również  o Ewie, która wszystkich na spotkaniu zaskoczyła swoją twórczością, jakże inną , od naszej.... Sami zobaczcie
To zdjęcie zrobione na szybko w trakcie oglądania Ewy cudeniek...
...ale więcej zobaczycie na jej stronie, tutaj( kliknij!!)
Zabawki wykonane z taką starannością,że aż chce się kupować i obdarowywać nimi zarówno dzieci jak i dorosłych...polecam...zresztą , ten "Pan P" na zdjęciu, został już z nami na zawsze :)
Zbombardowałam Was ilością zdjęć, ale to i tak mało.....bo działo się duuużo :)))
DZIĘKUJĘ DZIEWCZYNY!!!!!!

Spotkanie z Magdą P.

Kiedy stawiałam swoje pierwsze kroki na blogach i obserwowałam te wszystkie zdolne duszyczki, właśnie Magda zwróciła moją uwagę swoimi rysunkami. Kiedy myślałam "MagdaP" od razu na myśl przychodził mi ten obrazek. Od wtedy każdy następny był tylko lepszy a ja zaraziłam się artjournalingiem. Zupełnie nie spodziewając się takiej niespodzianki od życia, umówiłyśmy się z Magdą w ramach naszego facebookowego projektu "Scrapujemy/craftujemy na Wyspach".
Po niecierpliwych oczekiwaniach, planach i nocnych niespaniach przyleciała do Irlandii jedna z moich GURU :))

Radości nie było końca....cała Rodzinka była wplątana w "artystyczny zaciesz" Mamy ( czyli mój, heheheh).
A ja kompletnie ogłupiałam ...... Magda przyleciała i chcąc zrobić jej przyjemność  ( :-) ) zafundowałam jej siedzenie w kuchni , bo lepiłam jej ulubione "ruskie pierogi"...na szczęście, wzięła mnie za fraki i poszłyśmy do pracowni. Nacieszyć się nie mogłam ,że mam szansę podpatrywać jak w realu wygląda jej "zabawa kolorem"
na efekty nie trzeba było długo czekać , pierwsza strona mojego art journalu....ech....marzenie :))
Magda zrobiła mi background, reszta należy do mnie...ja jednak chyba to tak zostawię...jest cudny i nie będę go psuła, zrobię  cały swój....kiedyś :)
Pomimo,że na następny dzień miało być spotkanie z dziewczynami z grupy, to siedziałyśmy do upadłego....Podziwiałam zakładki do książek, które dostaliśmy w prezencie, a które zachwycają w pracach Madzi tutaj (!kliknij)
Zakładka , którą ja wybrałam z namalowanymi dzwonkami, to dla mnie największy szok..Magda nie używa stempli,ani kleju, ani niczego z tych wypasionych gadżetów, które "każdy musi mieć"....jej stemple leżą pod ręką u każdego kto ma po prostu farby ( zakrętki), kawałki tektury czy jak w przypadku tej zakładki cienkopis....jak dla mnie, mogłaby być designerką stempli :)))
Zdjęcie "ukradzione" ze strony fb Magdy , na którą Was zapraszam :))
Dziękuje Madziu także za inspirująca książkę.....ech , zresztą ...mogłabym wytapetować cały dom w "dziękuję" i jeszcze byłoby mało....
Ponieważ o spotkaniu z dziewczynami , chcę Wam opowiedzieć w oddzielnym poście , to przeskoczę "ten dzień" i opowiem Wam resztę przygód z Magdą.
Przede wszystkim Magda bardzo "konkretnym okiem" ,w ślad za moją gorącą prośbą postanowiła przyjrzeć się moim zbiorom w Galerii....
NO COMMENTS...


Tak bardzo zmobilizowała mnie  do pracy i wykorzystania wszystkiego,że pod koniec siedziałyśmy już w totalnym bałaganie, heheheheh......Marta jeszcze doniosła swoje ....i całkiem było "artystycznie" :))

Przy papierach było jeszcze względnie poważnie " Aguś te masz podwójne"..." Te posegreguj sobie seriami"..."te , to schowaj najgłebiej..:))"....ale jak doszłyśmy do pudełek z "dodatkami do albumów"......ogarnęła nas totalna głupawka....nawet teraz się śmieje na wspomnienie...:))
Madziu Kochana wybacz, ale świat musi się dowiedzieć ,że jesteś najbardziej zakręconą i roześmianą krejzolką jaką znam .....najwyżej podasz mnie do sądu....oto sesja: Madzia i albumowe skarby Agi....
no i na deser....chociaż wcale nas tam miało nie być po nocnych wariacjach...DUBLIN oczami trzech zwariowanych "papierówek"(to te od papierów)...najpierw poznajcie :
od lewej: Magda P, Jaga, Aniees
Nie wiem jak przeżyły to ulice Dublina , ale my bawiłyśmy się przednio...najpierw główny punkt programu:
szpila.....czy ktoś ją widzi??:)))
potem....no właśnie ...potem było "coś" przy szpili
...potem dwie Agi....


.....jeszcze tylko to nadaje się do publikacji...(względnie) ...a reszta niech zostanie naszą słodką tajemnicą :))
Madziu dziękuję za Twój przyjazd, duszę , serce i wielką inspirację....

 Do zobaczenia......

Album z "ATC" dla Magdy P.



Wspólnie z dziewczynami zrobiłyśmy w prezencie album dla Magdy P. Każda z nas miała jej się przedstawić na karcie mniej więcej formatu 6x6.Pamiątka z pobytu u nas, w Irlandii, więcej poczytacie tutaj i tutaj (heheh).
Wszystko działo się w przyspieszonym tempie :)), ponieważ byłam organizatorką spotkania to miałam małe usprawiedliwienie i kartę dorabiałam potem....
Najpierw dziewczyny
a potem ja....natchniona żartobliwym określeniem "Matka Założycielka", postanowiłam przedstawić się tak:
tył karty, był kieszenią, więc i Marta mogła dołożyć "cegiełkę" do albumu :)))
Mam nadzieję,że jeszcze nieraz usiądziemy przy wspólnym projekcie,to niesamowite jak wiele nas łączy a i tak ,każda z nas ma swój, niepowtarzalny styl....

niedziela, 4 marca 2012

Pamiętniki

Osoby już zostały obdarowane, więc ze spokojem ducha mogę  wstawić na bloga. Najpierw był okropny bałagan w kuchni  i obwieszanie kaloryferów mokrymi kartkami kawowo-herbacianymi. Potem prasowanie, aż utworzyła mi się niezła sterta papierów, które mianowałam na wnętrze zamówionych pamiętników.
Wszystko miało być z surowców naturalnych,więc okładki z juty a ozdoby poszczególnych kartek to piórka i suszone rośliny, tak na marginesie , chwała "ludziowi", który wynalazł klej "magic" :)
Mam nadzieję,że pamiętniki będą użytkowane i "zapamiętają" wszystkie uchwycone piórem chwile :))

No i pojechały sobie w świat :))