sobota, 26 listopada 2011

Album na pierwszą rocznicę poznania - Iza i Adrian

We wrześniu dostałam maila z zapytaniem, czy zrobię album na pierwszą rocznicę poznania. Zaciekawiło mnie to bardzo, bo takiej okazji jeszcze nie miałam w swoich albumach. Poprosiłam o przesłanie zdjęć, ulubionych powiedzonek, cytatów, piosenek itd.... Im bardziej poznawałam "bohaterów" mojej przyszłej pracy , tym bardziej byłam mile zaskoczona i zaciekawiona ich pasjami.
Chętnie opisałabym ich po kolei , to wszystko co zobaczyłam na zdjęciach ,to co odczułam w ich duszach , ale miłość to uczucie, które każdy przeżywa inaczej i szanuję ich prywatność. Wiem tylko,że dzięki nim wróciła mi wiara w młodsze pokolenia....jeśli z takim entuzjazmem będą wchodzić w dalsze swoje życie, to czekają ich same sukcesy i szczęście. Było mi bardzo miło wykonać tę "małą oprawę ich wspomnień" i dziękuję za zaufanie jakim obdarzyła mnie Iza.
Kilka fotek, które próbowałam zrobić w bardzo deszczowy dzień , niestety nie odda klimatu wypełnionych kart.Kilka drobiazgów jest nie dokończonych , bo chciałam ,żeby to właśnie Iza dokonała wyboru...tak jak np. napis na okładce, która bazowo wyglądała tak ,żeby cieszyła właścicieli ich ulubionym kolorem - neonowy niebieski.




Iza i Adrian - Pierwsza Rocznica








Jedną z pasji Izy jest taniec, backgroundem karty były stare nuty, wśród których udało mi się znaleźć utwór o bardzo wymownym tytule "You're just in love"....
Taniec był jednym z tematów wiodących zarówno wśród zdjęć , jak i tekstów...

" dancehall queen właśnie ona,
zadowolona, ma coś, czego nikt nie pokona.
.. w mej pamięci pozostanie taniec, uśmiech i do życia chęci "

I jeszcze Iza..

 

Na pasje Adriana album pewnie nie dałby się związać , dlatego collage ze zdjęć jego sportów ekstremalnych...
Zdjęć zrobionych razem miałam tyle,że mogłam wycinać do woli i przerabiać w przeróżne kompozycje....



tu wykorzystałam przyciski klawiatury ( długo sobie czekały na okazję w słoiczku) oraz nowy zakup na ostatnich targach w Dublinie- wstążka vintage w serca...moja ulubiona, przyczepiona ozdobną zszywką

 Trochę humoru...
 

A tu, pierwsza karta jaką zrobiłam ,to z moim ulubionym zdjęciem....hot hot hot...:))


Życzę im szczęścia z całego serca....

Reszta zdjęć zawiera zbyt dużo zwrotów i szczegółów "należących" tylko i wyłącznie do TEJ pary... uściski dla wszystkich ZAKOCHAŃCÓW!!!

niedziela, 13 listopada 2011

Targi craftowe w Dublinie i grupa blogowiczek z Wysp

Się działo....:))))Chociaż w poście będzie wiele zdjęć , to i tak uważam,że zrobiłam ich za mało, ale byłam w takim ferworze i podekscytowaniu,że regularne ADHD przy mnie to zefirek :)))Od początku.....

Grupa facebookowa wszystkich Polek scrapująco-craftujących na Wyspach rozrasta się i zaczyna działać. Rozpoczęłyśmy pierwszą edycję "Wędrujących albumów"(na razie nie mogę wstawiać zdjęć,żeby była większa niespodzianka, ale mam nadzieję,już wkrótce zobaczycie więcej ) i powoli planujemy warsztaty z osobami, które podziwiamy wspólnie. Na pierwszy ogień pójdzie Finn, na którą po cichu wszystkie mówimy "Polski Tim Holtz w spódnicy".
Wczoraj części  z nas udało się spotkać na targach craftujących w Dublinie.
  
Było niesamowicie radośnie i inspirująco. I chociaż targi głównie dotyczyły szycia , to i papiermaniacy mogli znaleźć coś ciekawego dla siebie :))Trochę zdjęć o nas...

Od lewej wg nicków : Hrabinka,Aniees,AgnieszkaBe, Kamarek
Kamarek robi zakupy a obok Kamila- obserwująca uczennica,przyszła grupowiczka :))

Dołączyła Teo :)
...i Karti


AgaBe  buszuje wśród wykrojników ( dzięki niej w końcu zakupię Big Shota....dzięęęęęęęęęęęęki )

Kamila robótkowo
 No i po szaleństwach zakupowych przyszedł czas na kawkę i dzielenie się spostrzeżeniami na temat zakupów i wystawców.....



To cześć naszych wspólnych zakupów a tu moje , już oglądane w domu...
Dziewczyny dziękuję za wspaniały czas, za radość i przekonanie ,że zbieranie guziczków i skrawków papierów to nie jakieś dziwactwo, tylko pasja wielu kreatywnych duszyczek. Do zobaczenia już niedługo w większym gronie i przy stole w Galerii Handmade :))

piątek, 11 listopada 2011

Deski na klucze

Wczoraj miałam pracowity dzień....odłożyłam na chwilkę albumy,żeby zrobić kilka zamówionych desek na klucze. Był piękny , słoneczny dzień...biegałam z aparatem ,chcąc uchwycić moje prace, w ostatnich chyba w tym roku, promykach słońca....



Trochę decoupagowo, trochę mixedmediowo....bo każdy ma inny gust, ale za to wszyscy chcemy mieć porządek w kluczach :))).
Jeszcze tylko promyk listopadowego słońca (!!!) na wciąż kwitnącej , ulubionej pelargonii ....


.... i zmykam dokończyć albumy. Do zobaczenia :))

niedziela, 23 października 2011

Wizyta "Karti"

W pierwszym poście o naszej grupie przedstawiałam Wam dziewczyny wg blogów i nicków, wczoraj poznałam jedną z nich, osobiście....juuupiii. Przyjechała do mnie Asia, czyli Karti z Dublina. Spędziłyśmy miło kilka godzin a wydawało się,że 5 min.
Dzięki niej poznałam nowa technikę, jaką jest "soutache"...bardziej swojsko brzmiący "sutaż". Asia miała na sobie przepiękny naszyjnik i kolczyki, które wykonała sama.

Odsyłam Was na jej stronę, gdzie zobaczycie bardziej profesjonalne zdjęcia tych cudeniek . Fajny czas, dzięki Karti. Mam nadzieję,że niedługo uda mi się poznać wszystkie dziewczyny z naszej grupy i przybliżyć Wam ich pasje. :)))

Mój Pierwszy Album Wędrujący

Hurraaaa, nasza grupa Polek "scrapująco-craftująca na Wyspach" przypięczetowana pierwszą edycją "Wędrasia". Mówiłam Wam już wcześniej,że udało nam się zebrać dziewczyny z Irlandii i Wielkiej Brytanii, które są "handmejdowe" jak ja. Kilka z nich zdecydowało się na super zabawę. Otóż pomysł jest taki,że każda z nas robi album na swój wymyślony temat z taką samą ilością kartek ile jest uczestniczek. Wysyłamy do dziewczyny z listy i oczekujemy na czyjś album wysłany...wypełniamy kartkę i znowu wysyłamy......dotąd aż nie wróci nasz wypełniony po brzegi :)) To super zabawa i niesamowita pamiątka. Już nie mogę się doczekać finału...:))Umówiłyśmy się,że oprócz naszych stron z tematami  , nie będziemy publikowały nigdzie zdjęć poszczególnych prac wykonanych,żeby była większa niespodzianka. Dlatego dzisiaj przedstawiam Wam tylko okładkę i stronę mojego albumu , który pofrunął do Agi w Tralee. Ja otrzymałam już album Mumki.....cudo....ąz korci,żeby pokazac to światu...ale grzecznie poczekam. Obiecuję,że jak się zakończy edycja zasypię Was zdjęciami "podróży albumu"...nawet zrobiłam w albumie na to specjalna stronkę..( Trip information)


Sam album wykonałam ze starego kalendarza metodą Tima Holtza , tylko na duuużym arkuszu. Efekt...


Ta metoda daje możliwość schowków na tagi lub zdjęcia...więc jak dziewczyny będą to chciały wykorzystać to odkleją taśmę maskującą, jeśli nie to będa miały porządna bazę do klejenia ;)

Okładka z tytułem ..

i mój pierwszy wpis


i list do Dziewczyn


Życzę nam wszystkim super zabawy...:))

środa, 5 października 2011

Wzór "Elegancja" na butelce i zawieszce.

Znalazłam bardzo elegancki wzór, który pasuje zarówno na butelki jak i deseczki.... W irlandzkich domach na ścianach króluje ,przede wszystkim farba o wdzięcznej nazwie "magnolia". To taki jasny krem, do którego , mam nadzieję te kolory będą pasowały idealnie .




wtorek, 4 października 2011

The ScrapCake rozdaje :))

Biorę udział w losowaniu nagród w The ScrapCake.Polecam najnowsze papiery z serii "Przytulne Święta"
Znajdźcie ich także na Facebooku, tutaj. Papiery boskie, nawet jeśli nie wygram, choć mocno trzymam kciuki, to mam zamiar w tym roku , właśnie z nich robić świąteczne kartki.
.

poniedziałek, 3 października 2011

Literki i owcza wełna

Od prawie 7 lat żyję w Irlandii.Zwierzęciem, które widuję tu najczęściej jest....



.....OWCA. Najpierw mnie zadziwiało ,że są wszędobylskie...nawet na polach golfowych brykają nieprzeganiane, potem niecierpliwiłam się kiedy spiesząc się musiałam grzecznie czekać aż przejdą...a teraz są dla mnie nieodzowną częścią krajobrazu irlandzkiego....jak wróble w Polsce :)))
Nieraz patrzyłam jak farmerzy zaganiają je do specjalnych kojców, by dwa razy do roku je strzyc i malować na kolory przypisane danemu gospodarstwu, ale nie sądziłam,że ta właśnie wełna będzie mnie kiedykolwiek dotyczyła :)))
Dostałam zlecenie na uszycie literek alfabetu dla przedszkolaków. Ucieszyłam się,bo po raz ,że zamówienie a dwa...coś kompletnie innego niż do tej pory...i trzeba się pogimnastykować :))
Okazało się,że literki mają być wypełnione  tylko i wyłącznie ekologicznym, niealergizującym materiałem...więc , właśnie- WEŁNĄ OWCZĄ!! Dostarczono mi jej w odpowiedniej ilości, pachnąca, wyprana , nie przypominała tego czegoś "brudno-pofarbowanego" :)))
Uszyłam literki, trochę mi to czasu zajęło, ale już skończyłam :)). Tak mi się spodobało,że chyba będę szyła teraz takie ozdobne z pętelkami na ściany....fajnie,będzie mieć np. imię dziecka w jego pokoiku. Na razie pierwsze koty za płoty...mój alfabet :))



Pobawiłam się nawet w układanki...



Tak więc przygodę z szyciem , uważam za rozpoczętą :)))
Zmykam do albumów :)))